HOMILIA BISKUPA PIOTRA LIBERY – SMARDZEWO – IV DIECEZJALNA PIELGRZYMKA KÓŁ ŻYWEGO RÓŻAŃCA, 8 X 2016 r.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam Was wszystkich w naszym różańcowym Smardzewie i dziękuję za waszą obecność oraz modlitwę na naszej czwartej, diecezjalnej pielgrzymce tu, u Matki Bożej. Pozdrawiam wszystkich obecnych tu duszpasterzy na czele z księdzem kanonikiem Henrykiem Dymkiem, proboszczem tutejszej, gościnnej parafii. Pozdrawiam ks. rektora WSD i kleryków, Dzieci z Papieskich Dzieł Misyjnych. Pozdrawiam zelatorów i zelatorki Kół Żywego Różańca. Was wszystkich, bez wyjątku, z serca chcę pozdrowić!
Chcę Wam – Kochani – na początku wyrazić wdzięczność za Waszą piękną i tak czytelną obecność w czasie nawiedzenia naszej diecezji przez obraz Matki Bożej Jasnogórskiej. Z różańcem w ręku, z feretronami, z modlitwą i śpiewem na ustach, byliście obecni w każdej parafii – tak blisko naszej Matki i Królowej. Dziękuję za to poruszające świadectwo wszystkim Kołom Żywego Różańca naszej diecezji!
Proszę, zapamiętajcie dobrze tamten błogosławiony czas nawiedzenia, aby przekazać go młodym pokoleniom. Tak, jak w dzisiejszej Ewangelii, w której Matka Boża opowiada nam o Swej wierze, o Swym spotkaniu z Bogiem w chwili Zwiastowania, tak i my, mamy opowiedzieć innym ludziom, w jaki sposób spotykamy Boga: na tej pielgrzymce, na Mszy świętej i gdy do ręki bierzemy różaniec. Przed Mszą dawał o tym świadectwo pan Jan Budziaszek z krakowa, którego serdecznie pozdrawiam i dziękuję.
Bo, Kochani, przecież zobowiązuje nas chrzest, bierzmowanie i Eucharystia! Zobowiązuje nas miłość do Matki Najświętszej i ta maryjna modlitwa, którą codziennie z miłością odmawiamy!
Tu nie chodzi tylko o konkretną formę pobożności: w jaki sposób i jak długo się modlisz, ale o to, czy przez twoją postawę i modlitwę ktoś inny się nawraca, czy odnajduje wiarę, i czy patrząc na ciebie, przekonuje się do wiary i Kościoła. Taki przecież – misyjny– jest od początku sens i posłannictwo Kół Żywego Różańca.
Tak! Trzeba wiarę przekazać! Niech to wybrzmi właśnie teraz, gdy przeżywamy Jubileuszowy Rok 1050. rocznicy Chrztu Polski. Niech to wybrzmi tu, w Smardzewie, u Matki Bożej Różańcowej, bo przecież w tym miejscu od ponad 300 lat jest czczony ten czcigodny obraz i przekazywana jest wiara. Patrzę też na liczne sanktuaria maryjne naszej diecezji i dziękuję Panu Bogu, bo są one miejscami przekazywania i umacniania wiary kolejnych pokoleń. I – zauważcie – tym, co często z pielgrzymki do takich sanktuariów przywozimy, jest właśnie różaniec.
Popatrz teraz, Siostro i Bracie, na twój różaniec. Czy wiesz, że przez ten znak i modlitwę rozważasz tajemnice samego Boga, że w ten sposób wchodzisz do serca Maryi? Czy wiesz, że twoim zadaniem, twoim – jako tej /jako tego, który codziennie chwyta za różaniec, jest umacniać swą wiarę i przekazywać ją innym. Bo różaniec to znak żywej wiary, którą trzeba przekazać dalej!
Posłuchajcie pewnej historii:
Był 26 lipca 1942 roku. W obozie zagłady w Dachau więziono ojca Tytusa BRANDSMĘ, karmelitę z Holandii. Ponieważ zakonnik ten był już u kresu życia, złożony ciężką chorobą i nie nadawał się do obozowych prac, przyniesiono go do baraku, który był tak zwanym „obozowym szpitalem”, tuż obok krematoryjnych pieców.
Tamtego dnia, do wycieńczonego więźnia podeszła pielęgniarka z zastrzykiem śmierci. On świadom tego, co się może stać, wyciągnął swój mały, drewniany różaniec i powiedział do niej: „Pomódl się na nim”. Ona szorstko odpowiedziała: „Nie jest mi do niczego potrzebny. Ja nie umiem się modlić”. A wtedy ojciec Tytus, resztkami sił odpowiedział: „Spróbuj tylko powtarzać: »módl się za nami grzesznymi…«.
Kobieta wykonała śmiercionośny zastrzyk, ale wzięła też ze sobą różaniec. Po latach, w czasie procesu beatyfikacyjnego ojca karmelity, z tym różańcem w ręku, złożyła świadectwo swego nawrócenia… Z tym różańcem w ręku, bo różaniec ją nawrócił! Ojciec Tytus BRANDSMA został ogłoszony błogosławionym przez naszego świętego Jana Pawła II.
Kochani, czy różaniec nas nawraca? Czy drąży w naszym sercu kanały Bożego Miłosierdzia modlitwa: „módl się za nami grzesznymi…” i „O mój Jezu, przebacz nam nasze winy…”?!
Tajemnice Różańca Świętego: te radosne, światła, bolesne i chwalebne będą żywe i owocne w nas, jeśli z sercem podobnym do serca Maryi będziemy słuchać w różańcu Boga, jeśli będziemy łączyć Boże tajemnice z naszymi tajemnicami serca, jeżeli w tę modlitwę będziemy wkładać naszą radość, nadzieje, troski i bóle, jeżeli będziemy słyszeć wezwanie Matki Bożej z Fatimy, sprzed niemal stu laty: „Pokutujcie, nawracajcie się i odmawiajcie różaniec!”.
Jesteśmy tu, w Smardzewie, bo wierzymy, że Matka Boża nas uratuje! Ona przechodzi z wiarą przez wszystkie nasze radości i smutki. Jest przecież Matką nadziei, Matką miłosierdzia, Królową Różańca Świętego i Wychowawczynią powołań kapłańskich. A skoro wysłuchaliśmy przed chwilą Ewangelii o Zwiastowaniu Maryi, to chcę was gorąco prosić, abyście na różańcu gorliwie prosili Matkę Pana, aby podobne zwiastowanie, jak Ona, mogło przeżyć wielu młodych ludzi z naszej diecezji, aby usłyszeli oni Boży głos i wezwanie do służby kapłańskiej i zakonnej. Maryja najlepiej wie, co robić, gdy brakuje wina na weselu w Kanie Galilejskiej. Ona najlepiej potrafi zaradzić naszym duchowym brakom, a takie zaczynamy teraz odczuwać w naszej diecezji!
Popatrzcie jeszcze raz na Wasz różaniec… Ile jest nam nim paciorków, tyle ludzkich serc trzeba poruszyć, tyle trzeba omodlić, tyle trzeba dotknąć naszą łagodnością i miłosierdziem. I jeszcze o jednym pamiętajcie: różańca nigdy nie trzymamy sami, bo zawsze trzyma go z nami „Matka niebieskiego Pana” i nasza.
O Maryjo, z tajemnicy Zwiastowania i z Kany Galilejskiej, Różańcowa i Smardzewska, módl się za nami!
Amen.
Biskup Płocki Piotr Libera